Bunt Prigożyna w Rosji. Ławrow oskarża Macrona
– Myślę, że tutaj nawet uczeń ósmej klasy zrozumie stanowisko wyrażone przez Macrona, który wyraźnie dostrzegł w obecnym rozwoju wydarzeń szansę na zrealizowanie zagrożenia, które jak mantra powtarzane jest przez przywódców NATO, że Ukraina zada Rosji strategiczny cios – stwierdził Ławrow.
Wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron w komentarzu udzielonym francuskim mediom na temat buntu Grupy Wagnera w Rosji powiedział, że Paryż wraz z głównymi partnerami śledzi "z godziny na godzinę" rozwój sytuacji. Macron apelował również o ostrożność, podkreślając, że sytuacja jest "rozwojowa".
Bunt w Rosji. Dlaczego Prigożyn się cofnął?
Po ostrzelaniu przez Siły Zbrojne Rosji obozu Grupy Wagnera jej szef Jewgienij Prigożyn wszczął w piątek bunt i ogłosił "marsz na Moskwę", po czym następnego dnia wydał rozkaz do odwrotu, uzasadniając swoją decyzję koniecznością niedopuszczenia do "przelania rosyjskiej krwi".
Do ugody miał się przyczynić dyktator Białorusi Aleksandr Łukaszenka, który działając w porozumieniu z rosyjski prezydentem Władimirem Putinem, przedstawił propozycję deeskalacji napięcia i opcję gwarancji dla oddziałów Wagnera.
Do chwili rozkazu o powrocie do baz najemnicy bez przeszkód zbliżyli się do Moskwy na dystans ok. 200 km, nie napotykając większego oporu ze strony regularnej armii i sił bezpieczeństwa.
Putin w wystąpieniu skierowanym do narodu nazwał Prigożyna "zdrajcą" i porównał jego działania do "ciosu w plecy", podobnego do tego, jaki otrzymał carat w 1917 r.
Liczebność sił, którymi dysponował Prigożyn, szacuje się na 25 tys. ludzi. Kolumny zmierzające do Moskwy liczyły jednak maksymalnie 4 tys. W czasie buntu wagnerowcy zestrzelili kilka samolotów armii rosyjskiej i zabili kilkunastu żołnierzy FR.
Putin mówi o "zdradzie", Pieskow zapowiada amnestię dla wagnerowców
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że wszczęta przez FSB sprawa karna przeciwko Prigożynowi zostanie umorzona pod warunkiem, że szef wagnerowców wyjedzie na Białoruś. Pieskow zapowiedział także, że najemnicy biorący udział w buncie nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej z powodu ich "zasług na froncie" na Ukrainie.
Ośrodek Studiów Wschodnich ocenia, że wstrzymanie przez Prigożyna marszu na Moskwę oraz przyjęcie niekorzystnych dla niego gwarancji bezpieczeństwa nie można uznać za sukces Kremla.
"Pozycja prezydenta Putina, który jeszcze kilka godzin wcześniej deklarował, że władze obronią kraj przed wewnętrzną zdradą, a uczestnicy buntu poniosą niechybną karę, uległa znaczącej erozji" – czytamy w raporcie OSW.